miasta i kapitulację. Organizatorzy zmuszają widza do aktywności, oprócz czytania (na ścianach komunikaty o ogłoszeniu godziny "W", zdjęcia z obszernymi podpisami) i oglądania kolejnych gablot z eksponatami (hełmy, broń, przedmioty codziennego użytku), można "połączyć się" z powstańcem w kabinie telefonicznej, wysłuchać, jak nadaje replika radiostacji "Błyskawica", obejrzeć kroniki w kinie "Palladium", zapalić świeczkę w miejscu pamięci, gdzie zainscenizowano groby powstańców. W ciągu weekendu muzeum odwiedziło blisko 15 tys. osób. Większość nie kryła emocji. - Dla nas jest istotne, że muzeum już jest, że się rozwija, że go doczekaliśmy. Nawet jeśli wewnątrz nie wszystko jest jeszcze gotowe - mówi <name type="person">Zbigniew Ścibor-Rylski</>, prezes <name type="org">Związku