Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
być bessa"... Pamiętasz? Obsesyjnie wierzył w Sokołów. Zawsze rumiany, pachnący, w krawacie, dzisiaj wygląda tak, jakby go pobito na pogrzebie własnych rodziców. Opowiada w kółko, że czytał w "Wyborczej", że Zachód uciekł z giełdy, i że może się powtórzyć wariant giełdy tureckiej - wszystko spadnie o dziewięćdziesiąt procent i tak stanie. Pamiętasz, jak wróżył nam, że się odbije...
Frik nie dokończył, bo do gabinetu wszedł akwizytor.
- Panowie. Nadchodzi lato. Mam bardzo ładne slipy w czterech kolorach. Proszę zobaczyć...
Piki wstał, otworzył drzwi gabinetu i wrzasnął na cały korytarz:
- Ochrona!!!
Natychmiast pojawił się strażnik.
- Co się dzieje? - patrzył wystraszony na Pikiego.
- Kto go
być bessa"... Pamiętasz? Obsesyjnie wierzył w Sokołów. Zawsze rumiany, pachnący, w krawacie, dzisiaj wygląda tak, jakby go pobito na pogrzebie własnych rodziców. Opowiada w kółko, że czytał w "Wyborczej", że Zachód uciekł z giełdy, i że może się powtórzyć wariant giełdy tureckiej - wszystko spadnie o dziewięćdziesiąt procent i tak stanie. Pamiętasz, jak wróżył nam, że się odbije...<br>Frik nie dokończył, bo do gabinetu wszedł akwizytor.<br>- Panowie. Nadchodzi lato. Mam bardzo ładne slipy w czterech kolorach. Proszę zobaczyć...<br>Piki wstał, otworzył drzwi gabinetu i wrzasnął na cały korytarz:<br>- Ochrona!!!<br>Natychmiast pojawił się strażnik.<br>- Co się dzieje? - patrzył wystraszony na Pikiego.<br>- Kto go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego