Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się chlebem z kimś bliskim, a gdy chcemy kogoś szczególnie uczcić, zapraszamy go na obiad. W niektórych rejonach świata dotąd jest tak, że na obiedzie nie mogło się skończyć - gość mógł liczyć także na skonsumowanie żony gospodarza. Pięknie opisał to Wiliam Smith, gdy w 1726 roku przybył do Zatoki Gwinejskiej. Pan domu, dość bogaty, ofiarował mu jedną z żon. Nie chcąc popełnić afrontu (tak jakby u nas zięć odepchnął z niesmakiem talerz zupy teściowej) i bojąc się, że sam zostanie zjedzony, musiał zadośćuczynić gospodarzowi. Żona owa szanowała zwyczaje, a on darczyńcę.

10. W poczuciu misji
Zbliżamy się do końca, pozostaje zatem szybko
się chlebem z kimś bliskim, a gdy chcemy kogoś szczególnie uczcić, zapraszamy go na obiad. W niektórych rejonach świata dotąd jest tak, że na obiedzie nie mogło się skończyć - gość mógł liczyć także na skonsumowanie żony gospodarza. Pięknie opisał to Wiliam Smith, gdy w 1726 roku przybył do Zatoki Gwinejskiej. Pan domu, dość bogaty, ofiarował mu jedną z żon. Nie chcąc popełnić afrontu (tak jakby u nas zięć odepchnął z niesmakiem talerz zupy teściowej) i bojąc się, że sam zostanie zjedzony, musiał zadośćuczynić gospodarzowi. Żona owa szanowała zwyczaje, a on darczyńcę.<br><br>10. W poczuciu misji<br>Zbliżamy się do końca, pozostaje zatem szybko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego