prędkich przechodniów. - Dobrze im z oczów patrzało...<br>myślałby kto... no, no!... A tu ci oni, człowieku, na despekt, psotniki... na sponiewieranie i szkodę!<br>A po Warszawie już głośno mówiono o <hi rend="spaced">wojdówkach</> - - i moda noszenia lasek z prostych, grabowych prętów stała się nakazem chwili wśród burzliwej; patriotycznie nastrojonej młodzieży akademickiej...<br><br>XXI<br><br>Pan profesor Lelewel długo przyglądał się palcom swej prawej dłoni, niedbale opartej na krawędzi stołu.<br>Były to palce chude i wydłużone, kościanej barwy, przejrzystej epidermy - - palce jakby z gabloty muzealnej... Palce przywykłe do grzebania w księgach i woluminach, w starych sztychach, w zaśniedziałych pieniążkach, w numizmatycznych zbiorach... Palce o wielkiej wytrawnej czułości