Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
niecoś z ceny, bo zresztą nie przychodził on do dwójki, aby zarobić krocie, lecz aby napatrzeć się do woli na dojrzewające dziewczyny o odsłoniętych twarzach, nogach i ramionach, i wszyscy trzej, zadowoleni, mijaliśmy znów bramę z surowym, nieubłaganym panem Wojciechem, pełniącym tu nieustanną straż, który żegnał nas życzliwym:
- Bywajcie z Panem Bogiem,
my zaś rzuciliśmy w odpowiedzi zgodnym chórem:
- Hoda hafez!
co znaczy niemal to samo po persku, potem, już za bramą, na skrzyżowaniu Alei Szejka Bahai z Bulwarem Czterech Ogrodów, podziękowaliśmy znajomemu handlarzowi i pobiegliśmy nad rzekę: w środku lata płynęła wąsko niespiesznym nurtem, zachęcając wprost do orzeźwiającej kąpieli,
no
niecoś z ceny, bo zresztą nie przychodził on do dwójki, aby zarobić krocie, lecz aby napatrzeć się do woli na dojrzewające dziewczyny o odsłoniętych twarzach, nogach i ramionach, i wszyscy trzej, zadowoleni, mijaliśmy znów bramę z surowym, nieubłaganym panem Wojciechem, pełniącym tu nieustanną straż, który żegnał nas życzliwym:<br>- Bywajcie z Panem Bogiem,<br>my zaś rzuciliśmy w odpowiedzi zgodnym chórem:<br>- Hoda hafez!<br>co znaczy niemal to samo po persku, potem, już za bramą, na skrzyżowaniu Alei Szejka Bahai z Bulwarem Czterech Ogrodów, podziękowaliśmy znajomemu handlarzowi i pobiegliśmy nad rzekę: w środku lata płynęła wąsko niespiesznym nurtem, zachęcając wprost do orzeźwiającej kąpieli,<br>no
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego