Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pracowali od świtu do nocy. Po tygodniu chałupa była gotowa. Tego samego roku gościliśmy pierwszych turystów. Nasz mały domek, tak do dziś nazywamy ową chałupkę, wiernie służył turystom do roku 1955.
Potem gazdowali w nowym schronisku, zbudowanym przy Przednim Stawie. Gościem nowego schroniska był kiedyś dygnitarz PRL, premier Józef Cyrankiewicz. Pani Maria wcale nie przelękła się jego świty i gdy nie chciał jeść obiadu, postawiła sprawę po góralsku. - Nie mocie tu nic do godanio. Wy gazdujecie we Warsiawie, a jo w Pienci Stawach. Obiod musicie zjeść, boście przeseł kawoł drogi (relacja E. Moskały). I premier zjadł obiad, bo co miał zrobić, skoro
pracowali od świtu do nocy. Po tygodniu chałupa była gotowa. Tego samego roku gościliśmy pierwszych turystów. Nasz mały domek, tak do dziś nazywamy ową chałupkę, wiernie służył turystom do roku 1955.<br>Potem gazdowali w nowym schronisku, zbudowanym przy Przednim Stawie. Gościem nowego schroniska był kiedyś dygnitarz PRL, premier Józef Cyrankiewicz. Pani Maria wcale nie przelękła się jego świty i gdy nie chciał jeść obiadu, postawiła sprawę po góralsku. - &lt;dialect&gt;Nie mocie tu nic do godanio. Wy gazdujecie we Warsiawie, a jo w Pienci Stawach. Obiod musicie zjeść, boście przeseł kawoł drogi&lt;/&gt; (relacja E. Moskały). I premier zjadł obiad, bo co miał zrobić, skoro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego