miasta, będącego największym w Europie centrum finansowym.<br><br>Zarówno sam Livingstone jak i Blair złożyli ugodowe oświadczenia, deklarując wolę współdziałania. Trudno by rząd ignorował prezydenta Londynu, ale czy Blair ma przyjąć Livingstone'a z powrotem do partii? Bo Livingstone z pewnością złoży nowe podanie. Co wtedy? Przyjąć źle, ale pozostawić poza Labour Party też źle, bo może się okazać, że "czerwony Ken" stanie się ośrodkiem dla innych czerwonych, którym potrzebna jest tradycyjna lewica, taka z ogłaszaniem stref bezatomowych w Londynie, kiedy w Labour mówiono sobie comrade, czyli towarzyszu.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Przeklęci przez komputer&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;ZYGMUNT KAŁUŻYŃSKI&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Być sobą czy nie być sobą?&lt;/&gt;<br><br>"eXistenZ" jest to zapewne