Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
droga pani. Przecież dlatego braliście ślub po kryjomu przed rodzicami Witka. A Niemcy są bardzo dokładni i skrupulatni... Szkoda, że nie zdążyła pani uciec. W razie kłopotów służę pomocą.
Słowo "uciec" zraniło cię i rozwścieczyło.
- Nigdzie i przed nikim nie mam zamiaru uciekać! - niemal krzyknęła. - A teraz bardzo się spieszę.
Pchnęła wózek. Pędziła, nie oglądając się za siebie. Wymijała potłuczone szyby, szybko idących ludzi, wyrwy po niedawnych bombardowaniach. Zatrzymała się nagle zła i zawstydzona.
- Nigdy i przed nikim nie mam zamiaru uciekać - powtórzyła, zaciskając dłonie na metalowym oparciu.
Lęk przed jutrem, strach przed przyszłością ogarniał Julię przeważnie późnym wieczorem. Chciała usnąć
droga pani. Przecież dlatego braliście ślub po kryjomu przed rodzicami Witka. A Niemcy są bardzo dokładni i skrupulatni... Szkoda, że nie zdążyła pani uciec. W razie kłopotów służę pomocą.<br> Słowo "uciec" zraniło cię i rozwścieczyło.<br> - Nigdzie i przed nikim nie mam zamiaru uciekać! - niemal krzyknęła. - A teraz bardzo się spieszę.<br>Pchnęła wózek. Pędziła, nie oglądając się za siebie. Wymijała potłuczone szyby, szybko idących ludzi, wyrwy po niedawnych bombardowaniach. Zatrzymała się nagle zła i zawstydzona.<br> - Nigdy i przed nikim nie mam zamiaru uciekać - powtórzyła, zaciskając dłonie na metalowym oparciu.<br> Lęk przed jutrem, strach przed przyszłością ogarniał Julię przeważnie późnym wieczorem. Chciała usnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego