Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Dolary były
chowane w walizkach między dwoma dnami, czasami w schowku w obuwiu...
Pocztę oddawał stale w punkcie kontaktowym u Jana
Walczaka w Zakopanem. Od niego też zabierał przesyłki do
Budapesztu. Dostarczyli je tu łącznicy krajowi. Wielu z nich to
koledzy Józka - sportowcy z Zakopanego, którzy należeli do
ruchu oporu.
Pewnego razu łącznik przekazał Krzeptowskiemu spory
bochenek chleba z poleceniem, by dostarczyć go do Budapesztu.
Józek pomyślał: "Facet chyba zwariował".
- Kolego, nie godziłem się u piekarza, aby pieczywo
roznosić - zażartował.
Polecenie jednak wykonał. Jakież było jego zdumienie, gdy
z tego bochenka chleba w bazie przerzutowej w Budapeszcie
zostało wyjęte sporych rozmiarów pudełko
Dolary były<br>chowane w walizkach między dwoma dnami, czasami w schowku w obuwiu...<br> Pocztę oddawał stale w punkcie kontaktowym u Jana<br>Walczaka w Zakopanem. Od niego też zabierał przesyłki do<br>Budapesztu. Dostarczyli je tu łącznicy krajowi. Wielu z nich to<br>koledzy Józka - sportowcy z Zakopanego, którzy należeli do<br>ruchu oporu.<br> Pewnego razu łącznik przekazał Krzeptowskiemu spory<br>bochenek chleba z poleceniem, by dostarczyć go do Budapesztu.<br>Józek pomyślał: "Facet chyba zwariował".<br> - Kolego, nie godziłem się u piekarza, aby pieczywo<br>roznosić - zażartował.<br> Polecenie jednak wykonał. Jakież było jego zdumienie, gdy<br>z tego bochenka chleba w bazie przerzutowej w Budapeszcie<br>zostało wyjęte sporych rozmiarów pudełko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego