Stowarzyszenie Demokratyczna Unia Kobiet. Nie jest to schronisko, tylko mała placówka terapeutyczna, gdzie pobyt powinien trwać tyle co program terapii (pół roku), choć pensjonariuszki nie mające gdzie się podziać mieszkają tam dłużej.<br><br>Krystyna i Mirosława po terapii poczuły się dość silne, aby wyjść na ulicę i <orig>upublicznić</> swój problem. Sławomir Piechota, odpowiedzialny w zarządzie miasta za politykę społeczną, dla lokalnej prasy: "Stowarzyszenie DUK nie może przerzucać na Miasto skutków braku efektów prowadzonych przez siebie działań". Czy rzeczywiście chodzi o brak, czy raczej o nadspodziewanie skuteczny efekt?<br><br>Pan Piechota przyznaje, że nie wiedział, iż obie kobiety pracują, są samodzielne, dobrze wychowują dzieci