Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
wybaczył. Wiesz, kiedy Julia tak wspaniale zajmowała się małą, widziałam, jak Karol mięknie. Gdyby nie wyjechała, myślę, że wkrótce wszystko wróciłoby do normy. - Anna wyłączyła gaz i zaczęła nakładać rybę na półmisek. - Chodź, przydasz się nareszcie, zaniesiesz to do pokoju.

- ...najpierw pójdziemy przez Krzyżne do Pięciu Stawów, a potem z Pięciu przez Szpiglasową do Morskiego Oka...
- Wujku, a czy są tam łańcuchy? - dopytywał się Józinek.
- Owszem!
- To ja też chcę iść!
- Zuch chłopak!
W ten zimowy świąteczny wieczór wyraźnie zaczynano już planować przyszłe letnie wakacje.
- Człowiek wciąż tylko myśli o tym, co będzie, a nie umie się cieszyć tym, co jest
wybaczył. Wiesz, kiedy Julia tak wspaniale zajmowała się małą, widziałam, jak Karol mięknie. Gdyby nie wyjechała, myślę, że wkrótce wszystko wróciłoby do normy. - Anna wyłączyła gaz i zaczęła nakładać rybę na półmisek. - Chodź, przydasz się nareszcie, zaniesiesz to do pokoju.<br><br>- ...najpierw pójdziemy przez Krzyżne do Pięciu Stawów, a potem z Pięciu przez Szpiglasową do Morskiego Oka...<br>- Wujku, a czy są tam łańcuchy? - dopytywał się Józinek.<br>- Owszem!<br>- To ja też chcę iść! <br>- Zuch chłopak!<br>W ten zimowy świąteczny wieczór wyraźnie zaczynano już planować przyszłe letnie wakacje.<br>- Człowiek wciąż tylko myśli o tym, co będzie, a nie umie się cieszyć tym, co jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego