Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
stołu wraz z krzesłem i poza plecami majora Wrony zawołał w stronę siedzącego o parę miejsc dalej Pawlickiego:
- Panie redaktorze!
Jego krótki i wymowny gest natychmiast zorientował Pawlickiego, o co chodzi. Zawahał się.
- Jednak?
Święcki skinął głową:
- Natychmiast. Najwyższy czas.
- O co chodzi? - zainteresował się Wrona. - Drobiazg - odpowiedział Święcki.
Tymczasem Pieniążek, podtrzymywany z jednej strony przez rozbawionego Drewnowskiego, zdołał się nareszcie podnieść. Tak był jednak tym wszystkim pochłonięty, że się nie spostrzegł, kiedy obok wyrosła nagle ogromna postać Pawlickiego.
- Odsuń się pan - nachylił się do Drewnowskiego. - Już... Tamten odruchowo się cofnął.
Wtedy Pawlicki ujął Pieniążka pod ramię i nim się ten
stołu wraz z krzesłem i poza plecami majora Wrony zawołał w stronę siedzącego o parę miejsc dalej Pawlickiego:<br>- Panie redaktorze!<br>Jego krótki i wymowny gest natychmiast zorientował Pawlickiego, o co chodzi. Zawahał się.<br>- Jednak?<br>Święcki skinął głową:<br>- Natychmiast. Najwyższy czas.<br>- O co chodzi? - zainteresował się Wrona. - Drobiazg - odpowiedział Święcki.<br>Tymczasem Pieniążek, podtrzymywany z jednej strony przez rozbawionego Drewnowskiego, zdołał się nareszcie podnieść. Tak był jednak tym wszystkim pochłonięty, że się nie spostrzegł, kiedy obok wyrosła nagle ogromna postać Pawlickiego.<br>&lt;page nr=173&gt; - Odsuń się pan - nachylił się do Drewnowskiego. - Już... Tamten odruchowo się cofnął.<br>Wtedy Pawlicki ujął Pieniążka pod ramię i nim się ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego