pochlipywać.<br> Głaskałem ją po policzkach, po głowie, po zgrubiałej z wysiłku szyi, po trzęsących się w płaczu plecach.<br> Płakała coraz głośniej.<br> Pierwszy raz mówiłem do niej po imieniu, cicho, najciszej, jak umiałem.<br> Pierwszy też raz próbowałem śpiewać kołysankę, modlić się do kogoś świeckiego, żeby ją tylko uciszyć.<br> Nic nie pomagało.<br> Płakała coraz głośniej.<br> Wtedy odsunąłem się od niej obciągając na jej nogi pomiętą sukienkę.<br> Podniosłem z ziemi dwa jabłka i przerzucając jej warkocz na plecy, podałem jej jedno.<br> Przestała płakać.<br> Podniosła się z owsa i usiadła.<br> Wzięła jabłko w lewą dłoń, a prawą osmykując garść owsa, rzuciła mi w oczy.<br> Zanim