Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
więc do kuchni i smażyła jakieś placuszki dla Miećka. Teodozja biegła na dół, do sklepiku "od tyłu" - po mleko dla Lucjana. Bednarczyk czyścił plamy na spodniach, prowadził przy tym subtelny dialog z Felicją na temat czystości.
- Wolałbym nie dojeść, byleby mydła mieć zawsze pod dostatkiem. Taki już jestem, panno Felu.
- Po co zaraz nie dojadać, przecież mydło jest tanie.
- No, tak się mówi. Nie ma tygodnia, żebym nie umył nóg, na przykład. Dla drugich to fraszka, a dla mnie konieczność.
- Tak, jak chłop brudny, to nie ma nic gorszego.
Zygmunt wtrącił się do rozmowy:
- Wy za to jesteście czyściutkie, psiakrew, wyrzygać się
więc do kuchni i smażyła jakieś placuszki dla Miećka. Teodozja biegła na dół, do sklepiku "od tyłu" - po mleko dla Lucjana. Bednarczyk czyścił plamy na spodniach, prowadził przy tym subtelny dialog z Felicją na temat czystości.<br>- Wolałbym nie dojeść, byleby mydła mieć zawsze pod dostatkiem. Taki już jestem, panno Felu.<br>- Po co zaraz nie dojadać, przecież mydło jest tanie.<br>- No, tak się mówi. Nie ma tygodnia, żebym nie umył nóg, na przykład. Dla drugich to fraszka, a dla mnie konieczność. &lt;page nr=256&gt;<br>- Tak, jak chłop brudny, to nie ma nic gorszego.<br>Zygmunt wtrącił się do rozmowy:<br>- Wy za to jesteście czyściutkie, psiakrew, wyrzygać się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego