Unią, redaktor nielegalnego wówczas pisma "Kultura Jutra", a po wojnie "Tygodnika Warszawskiego", prześladowany później przez Urząd Bezpieczeństwa (więziony w latach 1947-1956). Częstym gościem bywał Tadeusz Breza, zawsze elegancki, miły, nachylony ku rozmówcy cierpliwie go wysłuchiwał, choćby ten wygadywał głupstwa, kiwał głową i potakiwał, dając mu tym samym pełną satysfakcję. Pochodził z arystokratycznej rodziny i jakiś czas spędził w klasztorze dominikanów - to razem stwarzało ciekawy typ człowieka, Europejczyka w pełnym tego słowa znaczeniu, ale jednocześnie naznaczonego nieco klasztornym piętnem.<br>Odwiedzał nas Ludwik Hieronim Morstin. Tuż po reformie rolnej przekazał Oddziałowi swoją resztówkę w Pławowicach wraz z pałacem. Był niepozorny, bardzo grzeczny