serca włożył w tekst-wyznanie, wyjaśniające, jak sprawy rzeczywiście się mają. "Poczta" jednak musiała się skończyć. Tadeusz nie mógł przez całe życie być neoprezbiterem. Wgłębianie się w przynoszone przez "Pocztę" problemy musiało doprowadzić do momentu, w którym poczuł, że zamiast odpowiadać na wyrywki, musi sięgnąć do samej istoty poruszanych w "Poczcie" spraw. <br>Zmuszony przez "Pocztę" przeczytał mnóstwo, zresztą może wcale nie <br>był zmuszony przez "Pocztę"... Może odpowiadając innym, chciał odpowiedzieć sobie. A że był z rasy dziennikarzy - co przeżywał, to opisywał. Tadeusz był zdania, że dziennikarzem albo się jest z urodzenia, albo nie jest. W drugim przypadku, żadne dziennikarskie studia nic