ds. Orlenu". Uczestników spotkania przekonywał, że oba zostały sfałszowane, a winą obciążał "pułkownika służb specjalnych Konstantego Miodowicza". Chodzi o podpis Cimoszewicza na drugim oświadczeniu majątkowym, na którym nie ma mowy o akcjach Orlenu. Cimoszewicz przekonywał zielonogórzan, że jest tam odcisk pieczątki z jego nazwiskiem, którą Anna Jarucka podstępem zdobyła w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, gdzie przed laty był społecznym szefem. Cimoszewicz zarzucił Jaruckiej fałszerstwo i składanie nieprawdziwych zeznań. <br>Dziś Cimoszewicz ma składać wyjaśnienia w warszawskiej prokuraturze. Wczoraj oświadczył, że jeżeli się okaże, iż "w którymkolwiek z tych postępowań prokuratura stwierdzi, że naruszyłem prawo, to wycofam się z kampanii wyborczej". Ale zaraz dodał, że jeżeli