mi, że nie eksponuję go należycie, i czym prędzej przekręciłem głowę. Tymczasem do końca programu zostały jeszcze trzy minuty. Tak się zamyślić. Byłem na siebie zły, że pogrążyłem się w labiryntach myśli, zamiast skupić się na pani prowadzącej i jakoś przyciągnąć ją do siebie.<br>Do głowy przychodziły mi różne pomysły. Ponieważ z dotychczasowych wypowiedzi przedmówców nie wydedukowałem, o czym jest program, doszedłem do wniosku, że wszystko jedno, który z licznych moich talentów zaprezentuję. Mógłbym na przykład zaśpiewać. Nie zaśpiewałem jednak, bo los mi sprzyjał. Młodzi krzykacze uspokoili się na tyle, że wystarczyło głośne chrząknięcie, bym zdołał zwrócić na siebie uwagę prowadzącej