lekkim rumieńcem. Lecz kiedy pojął, że pomimo wszystko nie zgadzam się z jego projektem, uniósł brwi i tak zastygł z wyrazem zdziwienia i niezadowolenia na twarzy. Analiza analizą, uprzytomniłem mu, czemu odczuwam opór, ale przecież te raporty i materiały, o których wspominał, należało - jak sam to przyznał organizować. Należało zamawiać. Pośrednio czy bezpośrednio wpływać na to, że szukano by u nas ludzi, którzy by je opracowywali.<br>Głowa księdza Miros znowu poszła w ruch. Pokręcił nią przecząco. <br>- Pan z tym działem nie miałby nic do czynienia - rzekł. <page nr=150> - Nie, proszę księdza, nie mogę - powtórzyłem.<br>- To żałuję - powiedział ksiądz. - Bo poza wszystkim byłby to