Haha!!! Miło jej jest, że on ją kocha! Ten ton. Tusz, spacery. Bydlę, bydlę, głupia, nędzna dziwka. Postąpiła ze mną jak ze smarkaczem, głupim, bezczelnym smarkaczem. A, niech tam! Już mnie nie będzie dręczyła myśl o tobie, panno Leopard. Poznałem cię. A może masz rację. Kto wiedzieć może. Głupstwo. Hura! Precz. Czym skończy się to wszystko?"<br>Długo szarpał klamkę drzwi. Otworzyła mu je Teodozja: Miała potargane włosy i różową twarz.<br>- Ale walił pan. Ja spałam. <page nr=85><br>Stała na progu, a lekka sukienka obciskała jej pełne kształty. Prócz niej nikogo nie było w domu. Lucjan wszedł do pokoju, zdjął palto. Stał przed oknem