sam na sam z lustrem. <br>Hubert zapytał Gabi, czy może pójść odwiedzić jej ojca. <br>- Nie wiem, gdzie jest tatuś - powiedziała Gabi. - Wyszedł rano i jeszcze nie wrócił. <br>- Och, ale ja wiem - skromnie oznajmiła Marylka. - Wychodząc powiedział mi, że idzie aż na rumuńską stronę i wróci dopiero wieczorem albo może jutro. Prosił, żeby nie czekać na niego, polecił mi poskładać na biurku i kazał mi ciebie ucałować, Gabi. <br>Hubert zobaczył, że głowa Gabi opuściła się nad półmiskiem w ten sposób, by włosy zakryły jej twarz, śledził oczami jej palce i widział, że gubiły nad półmiskiem pestki, a wiśnie wyrzucały do koszyka. <br>Wstał