Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 18/05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Może trzymała je w jednym z trzech kartonowych pudeł. Królowa paliła papierosy! Jednego za drugim. Z godnością właściwą wyższym sferom i spokojem ludzi bogatych, wypuszczała w przestrzeń papierosowe kółka. Te długo zachowywały kształt, bo wiatr odpoczywał. W przeciwieństwie do słońca, które było natrętne. Ludzie nie zauważali Jej Wysokości. I dobrze. Prywatność Królowej pozostawała nie zmącona niezdrową ciekawością niższych sfer. A i sfery niższe nie były przez Nią nagabywane. Monarchowie nie są zainteresowani tłumem, choć zwykli twierdzić odwrotnie. I tylko trzy psy towarzyszące Królowej przyglądały się przechodzącym ludziom, mając im za złe, że chwilowo przesłaniają słońce potrzebne do wygrzewania starych kości. Biorąc
Może trzymała je w jednym z trzech kartonowych pudeł. Królowa paliła papierosy! Jednego za drugim. Z godnością właściwą wyższym sferom i spokojem ludzi bogatych, wypuszczała w przestrzeń papierosowe kółka. Te długo zachowywały kształt, bo wiatr odpoczywał. W przeciwieństwie do słońca, które było natrętne. Ludzie nie zauważali Jej Wysokości. I dobrze. Prywatność Królowej pozostawała nie zmącona niezdrową ciekawością niższych sfer. A i sfery niższe nie były przez Nią nagabywane. Monarchowie nie są zainteresowani tłumem, choć zwykli twierdzić odwrotnie. I tylko trzy psy towarzyszące Królowej przyglądały się przechodzącym ludziom, mając im za złe, że chwilowo przesłaniają słońce potrzebne do wygrzewania starych kości. Biorąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego