Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
uświadamia sobie chłopak) uspokaja szasera.
- Przecież rozumiecie, że ja tu na rozkaz. Prowadzę listę tych, co wbrew zakazowi... Znani ludzie... O, choćby ten - gest w kierunku mężczyzny opuszczonego przed chwilą - to literat Linkiewicz... Co wieczór tutaj... Dziś pijany. Listy takich będziemy publikować... Ciężki posterunek.
Słowa z trudem dochodzą do Kolumba.
Przecież nie wierzył, że naprawdę wygra... Że te ćwierć miliona wygra od losu... "Tu zresztą pewnie wszyscy tacy, co niby nie wierzyli... Zgubić tego lokaja."
Kolumb staje przy znajomym stoliku bakarata. Nic się nie zmieniło. Plik banknotów przyciśniętych łokciem... Nagle Kolumb boi się podnieść wyżej wzrok. Przecież to szary garnitur Jerzego
uświadamia sobie chłopak) uspokaja szasera.<br>- Przecież rozumiecie, że ja tu na rozkaz. Prowadzę listę tych, co wbrew zakazowi... Znani ludzie... O, choćby ten - gest w kierunku mężczyzny opuszczonego przed chwilą - to literat Linkiewicz... Co wieczór tutaj... Dziś pijany. Listy takich będziemy publikować... Ciężki posterunek.<br>Słowa z trudem dochodzą do Kolumba.<br>Przecież nie wierzył, że naprawdę wygra... Że te ćwierć miliona wygra od &lt;page nr=158&gt; losu... "Tu zresztą pewnie wszyscy tacy, co niby nie wierzyli... Zgubić tego lokaja." <br>Kolumb staje przy znajomym stoliku bakarata. Nic się nie zmieniło. Plik banknotów przyciśniętych łokciem... Nagle Kolumb boi się podnieść wyżej wzrok. Przecież to szary garnitur Jerzego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego