duchowego przewodnika, jak i gangstera handlującego kradzionymi samochodami. Miłość jako doświadczenie etyczne, nie tylko erotyczne, może być punktem wyjścia do poszukiwania fundamentu. Otwiera człowieka na dobre rzeczy, pozostaje nienaruszona przez rozmaite sceptycyzmy i dystanse. Bardzo chcę w to wierzyć. <><br><br><who3>Miał pan wizerunek konserwatysty, pisarza od małych ojczyzn i gdańskich uliczek. Przynajmniej do czasu wydanych w ubiegłym roku "Kartek z dziennika", w których zaatakował pan Miłosza, Herlinga-Grudzińskiego, Zagajewskiego. Wychodzi z pana bestia? </><br><br><who4>- Jestem łagodny jak gołąbek pokoju i nikogo nie zaatakowałem, tylko napisałem to, co już dawno należało napisać. Ja raczej odsłaniam kolejne strony mojej pisarskiej osobowości, żeby czytelników nie zanudzać