ludzi rodzicielką. Kobietą, właściwie dziewczynką, która kiedyś uwierzyła moim katolickim bajerom, och, niewiele mnie przecież różniło od napotkanego dziś na florenckich kocich łbach pustelnika, i trzymając mnie za słowo, stworzyła wielodzietną rodzinę. <br><br>Komóra znów pika, informując, że mam wiadomość. Sprawdzam, co tam nadeszło. Od Kasi. Z biura. <br>"Piotr potwierdza spotkanie. Przypominam o zdjęciach. Godz. 14.30. Aneta Dragańska. Ulica Brauna 11 m. 48. Miłego dnia - Kasia".<br>Jakbym nie znał tego adresu. Aneta to żona Sławka, o którym robię dokument. Dziś mamy nagrać jej wypowiedź. Sam Sławek jest teraz w Krakowie na jakiejś sesji, inaczej bym już do niego dzwonił, bo to