Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
gulgotanie i jakieś niezwykłe pomruki czy stękania - - Oho! Piotruś już karmi swoje indyczęta!... - pomyślał pan Czartkowski i podszedł ku owemu światłu.
Ujrzał najosobliwsze w świecie widowisko - W pustej grudzy - do prętów nadżłobnej drabinki przywiązanych było na długich postronkach kilka sporych indyków. Wśród nich uwijał się pan Oborski z chłopcem stajennym.
Pułkownik miał na sobie kitel płócienny z ogromnymi jak torby kieszeniami, w ręku zaś dzierżył długi lastok żelazny... Chłopiec chwytał indyka, przesiadał go i garściami obiema otwierał dziób ptaka jak tylko dało się najszerzej; zaś pan Oborski lewą ręką dobywał z kieszeni okrągłe włoskie orzechy i wpychał je w gardziel indyczą
gulgotanie i jakieś niezwykłe pomruki czy stękania - - Oho! Piotruś już karmi swoje indyczęta!... - pomyślał pan Czartkowski i podszedł ku owemu światłu.<br>Ujrzał najosobliwsze w świecie widowisko - W pustej grudzy - do prętów nadżłobnej drabinki przywiązanych było na długich postronkach kilka sporych indyków. Wśród nich uwijał się pan Oborski z chłopcem stajennym.<br>&lt;page nr=67&gt; Pułkownik miał na sobie kitel płócienny z ogromnymi jak torby kieszeniami, w ręku zaś dzierżył długi lastok żelazny... Chłopiec chwytał indyka, przesiadał go i garściami obiema otwierał dziób ptaka jak tylko dało się najszerzej; zaś pan Oborski lewą ręką dobywał z kieszeni okrągłe włoskie orzechy i wpychał je w gardziel indyczą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego