Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 23
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Jerzy Staszyński. - Namówił mnie kolega, on później zrezygnował, a ja się zaraziłem. Latanie traktuję raczej jako rekreację niż jakiś wyczyn. Może na zawodach, gdy tak jak teraz jest okazja zakwalifikowania się do Mistrzostw Polski, pojawia się rywalizacja, chęć zaliczenia punktów. Ale przede wszystkim to zmaganie się z wiatrem, pogodą, przyrodą...
Punktualnie o 12.58 ciszę przerywa ryk silników dwóch "Wilg". Samoloty powoli kołują po trawiastej płycie lotniska, by po chwili stanąć przed pierwszymi ustawionymi szybowcami. Ktoś podbiega, chwyta ciągnący się za maszyną hol, zaczepia na dziobie szybowca i - można startować. Lina się napina, obydwa wehikuły ruszają z miejsca. Z czasem ten
Jerzy Staszyński. - Namówił mnie kolega, on później zrezygnował, a ja się zaraziłem. Latanie traktuję raczej jako rekreację niż jakiś wyczyn. Może na zawodach, gdy tak jak teraz jest okazja zakwalifikowania się do Mistrzostw Polski, pojawia się rywalizacja, chęć zaliczenia punktów. Ale przede wszystkim to zmaganie się z wiatrem, pogodą, przyrodą...<br>Punktualnie o 12.58 ciszę przerywa ryk silników dwóch "Wilg". Samoloty powoli kołują po trawiastej płycie lotniska, by po chwili stanąć przed pierwszymi ustawionymi szybowcami. Ktoś podbiega, chwyta ciągnący się za maszyną hol, zaczepia na dziobie szybowca i - można startować. Lina się napina, obydwa wehikuły ruszają z miejsca. Z czasem ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego