Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
sami. To znaczy już nie my. Potomkowie. Czy pana prawnuk nadal będzie oddychał tlenem. Bo może tlen będzie już niemodny.
Schatzu uspokoił się, wyrównał oddech. W polemicznej gorączce zapominał nawet o NEti.
- Zresztą - wzruszył ramionami - można pospekulować. Z pewnością w kształcie będą miały przewagę cechy preferowane przez ekosfery wszechświata młodego. Puścić równanie Drake'a w czasie i posadzić nad tym astrofizyków i biologów... Cięższe pierwiastki ruszyły stosunkowo niedawno, więc niższy procentowo udział form od nich zależnych... I tak dalej.
- Zatem co pan właściwie proponuje? - żachnął się rzeźbiony z identyfikatorem EDC. - Bo jak na razie brzmi to wszystko okropnie fatalistycznie. Skoro i tak
sami. To znaczy już nie my. Potomkowie. Czy pana prawnuk nadal będzie oddychał tlenem. Bo może tlen będzie już niemodny. <br>Schatzu uspokoił się, wyrównał oddech. W polemicznej gorączce zapominał nawet o NEti.<br>- Zresztą - wzruszył ramionami - można pospekulować. Z pewnością w kształcie będą miały przewagę cechy preferowane przez ekosfery wszechświata młodego. Puścić równanie Drake'a w czasie i posadzić nad tym astrofizyków i biologów... Cięższe pierwiastki ruszyły stosunkowo niedawno, więc niższy procentowo udział form od nich zależnych... I tak dalej. <br>- Zatem co pan właściwie proponuje? - żachnął się rzeźbiony z identyfikatorem EDC. - Bo jak na razie brzmi to wszystko okropnie fatalistycznie. Skoro i tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego