Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
ranek zimowy był kruchy jak świeżo otworzona paczka kornflejksów. Z pewnym zdziwieniem zauważyłem na naszym peronie orkiestrę strażacką.
I właśnie w chwili gdy wysiadam z wagonu, podchodzi do mnie elegancki, otyły pan i pyta:
- Pan Turowski?
-Yes... tak!
- Strasznie mi miło - odpowiada czystą polszczyzną - witamy pana w imieniu burmistrza i Rady Miejskiej stołecznego miasta München.
Dał znak kapeli, która, jak sobie właśnie uprzytomniłem, stała tuż za mną. Zniżając głos, nieznajomy informuje mnie dalej:
- To na pańską cześć, a właściwie na cześć pańskiego śp. brata, orkiestra zagra Marsz Żałobny Fryderyka Chopina.
Schylamy głowy. Dźwięki orkiestry wybijają się ponad łoskot wekslowanych wagonów i zapowiedzi
ranek zimowy był kruchy jak świeżo otworzona paczka kornflejksów. Z pewnym zdziwieniem zauważyłem na naszym peronie orkiestrę strażacką.<br>I właśnie w chwili gdy wysiadam z wagonu, podchodzi do mnie elegancki, otyły pan i pyta:<br>- Pan Turowski?<br>-Yes... tak!<br>- Strasznie mi miło - odpowiada czystą polszczyzną - witamy pana w imieniu burmistrza i Rady Miejskiej stołecznego miasta München.<br>Dał znak kapeli, która, jak sobie właśnie uprzytomniłem, stała tuż za mną. Zniżając głos, nieznajomy informuje mnie dalej:<br>- To na pańską cześć, a właściwie na cześć pańskiego śp. brata, orkiestra zagra Marsz Żałobny Fryderyka Chopina.<br>Schylamy głowy. Dźwięki orkiestry wybijają się ponad łoskot wekslowanych wagonów i zapowiedzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego