bowiem dość trudna i skomplikowana. Jako członek senatu Królestwa, który podpisał – aczkolwiek z niechęcią – akt detronizacji Mikołaja I, pozostawał pod czujną i podejrzliwą obserwacją władz carskich, nie stosujących wprawdzie wobec niego żadnych represji, ale chętnie dopuszczających się najrozmaitszych szykan, dopóki interwencja wpływowego podówczas Wincentego Krasińskiego – członka rosyjskiej Rady Państwa nie położyła im kresu. Z drugiej strony, jak wyznaje w Pamiętnikach, część polskiego społeczeństwa odwróciła się od niego, zrażona okazywaną otwarcie niechęcią wobec całej lewicy powstańczej, a co więcej, wobec samej idei powstania. Nieufność wobec kasztelana senatora zademonstrowała część polskiej zbiorowości jeszcze w czasie działań insurekcyjnych, odmawiając mu moralnego