Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się przy drodze na Bene - będę tam czekał z akią.
Wywołuję przez radio dyżurkę pilotów w Zakopanem, uzgadniamy z Wojtkiem Wiejakiem, że jak wyciągniemy delikwenta na górę Jaworzyny Obidowskiej, to dam znać przez radio, wtedy wystartuje śmigłowiec.
Godzina 11.00. Żółty szlak. Dochodzą ratownicy z Nowego Targu: Staszek Koszarek, Andrzej Rajski, Piotrek Zientara i Zbyszek Sięka. Wiążemy linę do akii i wyruszamy ścieżką na Bene. Bez problemów w sześć osób docieramy ze sprzętem do schroniska harcerskiego. Wkładamy poszkodowanego do "górskiej łódki" i zaczynamy transport. Gęsiego, po wydeptanej w głębokim śniegu ścieżce ciągniemy za linę wraz z turystami ciężką akię pod górę
się przy drodze na Bene - będę tam czekał z akią.<br>Wywołuję przez radio dyżurkę pilotów w Zakopanem, uzgadniamy z Wojtkiem Wiejakiem, że jak wyciągniemy delikwenta na górę Jaworzyny Obidowskiej, to dam znać przez radio, wtedy wystartuje śmigłowiec.<br>Godzina 11.00. Żółty szlak. Dochodzą ratownicy z Nowego Targu: Staszek Koszarek, Andrzej Rajski, Piotrek Zientara i Zbyszek Sięka. Wiążemy linę do akii i wyruszamy ścieżką na Bene. Bez problemów w sześć osób docieramy ze sprzętem do schroniska harcerskiego. Wkładamy poszkodowanego do "górskiej łódki" i zaczynamy transport. Gęsiego, po wydeptanej w głębokim śniegu ścieżce ciągniemy za linę wraz z turystami ciężką akię pod górę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego