miłości tylko przypomnienie, że do nich należy. Nie lubiła jawnych gestów ani światła, gdy spoczywała naga, ani nawet lustra, kiedy ją, odchodząc do redakcji, w przedpokoju całował. Łapał jej kose spojrzenie, rzucane na tego niemego zbędnego świadka.<br>Odszedłem. Stałem się obcy. Przeglądam własną przeszłość jak książkę o cudzym życiu, beznamiętnie.<br>Raz jeszcze ujął w dłoń fotografię i podziwiając urodę młodej kobiety odczuł zadowolenie, spokojnie myślał: jeszcze może zacząć nowe życie, nie załamie się, znajdzie łatwo mężczyznę, który ją pocieszy.<br>Co ona o mnie myśli? Właściwie to obojętne. - I nagle litując się nad samym sobą, nad własną udręką, uwierzył, że kiedy znajomi, dowiedziawszy