sądzę. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu przebieg i atmosfera wizyty oficjalnej, jaką złożyłam w Waszyngtonie pod koniec stycznia. Rozmowy z moim amerykańskim odpowiednikiem, Donaldem Rumsfeldem, były bardzo szczere, ale też bardzo serdeczne. Mam wrażenie, że rozproszeniu uległy amerykańskie obawy - przyznaję, że miały one prawo powstać - dotyczące obecnej postawy Unii Europejskiej. Równie uspokajające były wypowiedzi prezydenta Busha. Potwierdził, że należy zamknąć rozdział nieporozumień między Stanami Zjednoczonymi a Francją. Przyznał ponadto, iż w odbudowie Iraku znajdzie się dla wszystkich miejsce. Jak sądzę, wiele spraw między USA a europejskimi członkami NATO zostało wyjaśnionych. Gdy chodzi o bliski szczyt w Stambule, powinien on potwierdzić - moim