Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
niebieskim kombinezonie, do których ślepy nie może trafić, bo ich nie widzi, a chromy dosięgnąć, niezdolny ustać na nogach. Po bezskutecznych próbach wpadają na myśl, żeby stworzyć tandem. Zrywają i zjadają owoce. Przychodzi pan. Wskazując na swoje braki, ślepy i chromy przeprowadzają dowód niewinności. Ale możny pan przenika ich sposób: Rozkazuje ślepemu wziąć chromego na barana. Zdemaskowani proszą o przebaczenie. Wychłostanych, pan każe przepędzić z sadu. Wyraża się to w ten sposób, że znika ze sceny jabłoń wyniesiona przez inspicjenta w kombinezonie. Ślepy i chromy powracają do swojej starej kondycji żebraków. Ślepy kręci się, na próżno szukając drogi, chromy próbuje powstać
niebieskim kombinezonie, do których ślepy nie może trafić, bo ich nie widzi, a chromy dosięgnąć, niezdolny ustać na nogach. Po bezskutecznych próbach wpadają na myśl, żeby stworzyć tandem. Zrywają i zjadają owoce. Przychodzi pan. Wskazując na swoje braki, ślepy i chromy przeprowadzają dowód niewinności. Ale możny pan przenika ich sposób: Rozkazuje ślepemu wziąć chromego na barana. Zdemaskowani proszą o przebaczenie. Wychłostanych, pan każe przepędzić z sadu. Wyraża się to w ten sposób, że znika ze sceny jabłoń wyniesiona przez inspicjenta w kombinezonie. Ślepy i chromy powracają do swojej starej kondycji żebraków. Ślepy kręci się, na próżno szukając drogi, chromy próbuje powstać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego