między nami nie zaszło.<br>- Odprowadzę cię do taksówki - powiedziała.<br>Dysponowała, jak na mnie, zbyt mocną głową. Skutecznie mnie podtrzymywała na krętych schodach i nie dopuściła, bym się po nich bezwładnie stoczył. Gdzieś na rogu dojrzała taksówkę, wepchnęła mnie do wnętrza i podała kierowcy adres mego hotelu.<br>- Pa, Jasiu, pa! - zawołała. Rozstaliśmy się, oboje zadowoleni.<br>Nie pamiętam, jak udało mi się dotrzeć do pokoju na sparaliżowanych nogach. Obudziłem się z ustami pełnymi kleju. Dochodziła dziesiąta. Telefon Tereski nie odpowiadał, ale zaraz zadzwoniła Alicja.<br>- Dziękuję ci, Jasiu, za przyjemny wieczór. Byłeś kochany.<br>- To ty byłaś kochana - odparłem chrapliwie. - Śniło mi się twoje piękne