jest statkiem, jeśli nie ma komina. Kominy nie tylko zmieniały swe kształty na kwadratowe, opływowe lub nawet teleskopowe na tych liniach, na których musiały przechodzić pod mostami, lecz odbierały w znacznej mierze zaszczyty należne flagom kompanijnym, podnoszonym na grotmaszcie. Słabo widoczne niekiedy, ustąpiły one swych barw i znaków olbrzymim kominom. Rozszalały barwami komin, z artystycznie wykonanymi znakami armatorskimi, stał się nieomal sztandarem niesionym za kapitanem statku. Jak musiał się czuć kapitan, za którym znajdowały się zawsze w dzień i często, oświetlane, w nocy trzy sztandary, wobec kapitana, który za swymi plecami miał tylko jeden mały sztandarek? (s. 229) Ale IGNOTI NULLA