Tamtego towarzysza zasądzili, pewnie ktoś inny dostarczył materiału... A mnie trzymali dalej, może przyzwyczaili się do mnie, a może po prostu zapomnieli... O, za to przesiedziałem te cztery lata...<br> Chcesz powiedzieć - zapytał cicho, szeptem niemal Lewandowski - że trzeba zawsze słuchać tego głosu w sobie, swojego, jak się to mówi, sumienia? Rozumie się, zawsze nie w zwykłych, ale w tych najważniejszych sprawach? Że nic nie może być mocniejsze od tego głosu w sobie?<br> Głosu w sobie? To by nam bardzo ułatwiło życie. "Piękno wewnętrzne" miałbyś, bracie, zapewnione we wszystkich okolicznościach. Bieda w tym, że historia nie dba o nasze piękno wewnętrzne. Przepraszam cię