Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
na tę lub tamtą stronę. Setki ludzi pod tą ścianą stawało i setki odeszło - w jedną stronę. Wchodząc do łaźni, przystawiłam stołek do okna i wyjrzałam na podwórze. Rucieńka Ginsberg stała w gromadce dzieci pod ścianą. Kiedy wracałam, już ich nie było.

Ryliśmy ziemię i liczyliśmy dni. Ziemia była twarda. Ryliśmy ją ryskalami i przetaczaliśmy taczkami. Stawiała opór, z dnia na dzień większy, wiedzieliśmy, że nie damy rady. Ósmego dnia obudziły nas strzały. Koszary były obstawione - wywózka. Mensinger stał na bramie i strzelał - do każdego, kogo zobaczył. Biegaliśmy po korytarzu tam i z powrotem, nie było dokąd uciekać. Nagle wszyscy zaczęli
na tę lub tamtą stronę. Setki ludzi pod tą ścianą stawało i setki odeszło - w jedną stronę. Wchodząc do łaźni, przystawiłam stołek do okna i wyjrzałam na podwórze. Rucieńka Ginsberg stała w gromadce dzieci pod ścianą. Kiedy wracałam, już ich nie było.<br><br>Ryliśmy ziemię i liczyliśmy dni. Ziemia była twarda. Ryliśmy ją ryskalami i przetaczaliśmy taczkami. Stawiała opór, z dnia na dzień większy, wiedzieliśmy, że nie damy rady. Ósmego dnia obudziły nas strzały. Koszary były obstawione - wywózka. Mensinger stał na bramie i strzelał - do każdego, kogo zobaczył. Biegaliśmy po korytarzu tam i z powrotem, nie było dokąd uciekać. Nagle wszyscy zaczęli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego