Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
po chudych barkach, póki nowa fala snu nie rzuciła nim o posłanie.
- Mam to gdzieś, zamruczał Smok, idę zabaczyć, co z wozem.
Podnieśliśmy się wszyscy jak na komendę, już było dość jasno, z ubieraniem poszło nam bez trudu, tylko Dziadzio przewrócił na szafce nocnej świętą Teresę z soli krystalicznej, więc Rysiek znów się zerwał, ale to się przydało, bo zamknął za nami te drzwiczki na schodach.
Wsiedliśmy do auta jak złodzieje, domy rynku czerniały trójkątnie, obrzeżone pogodnym świtem, cicho! - syknął Dziadzio, gdy Smok zapuścił motor, szum auta tłukł się w ciasnej uliczce jak alarm, zjechaliśmy w dół na przedmieście, i jeszcze
po chudych barkach, póki nowa fala snu nie rzuciła nim o posłanie.<br>- Mam to gdzieś, zamruczał Smok, idę zabaczyć, co z wozem.<br>Podnieśliśmy się wszyscy jak na komendę, już było dość jasno, z ubieraniem poszło nam bez trudu, tylko Dziadzio przewrócił na szafce nocnej świętą Teresę z soli krystalicznej, więc Rysiek znów się zerwał, ale to się przydało, bo zamknął za nami te drzwiczki na schodach.<br>Wsiedliśmy do auta jak złodzieje, domy rynku czerniały trójkątnie, obrzeżone pogodnym świtem, cicho! - syknął Dziadzio, gdy Smok zapuścił motor, szum auta tłukł się w ciasnej uliczce jak alarm, zjechaliśmy w dół na przedmieście, i jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego