czyli według norm UE) wszystkich polskich ubojni, zakładów mięsnych, mleczarni i przetwórni ryb, które się o to ubiegają. Policja oficjalnie o niczym nie wie.<br><br><tit>Śmierć weterynarzom</><br><br>Maj blisko, unijni inspektorzy dokonują właśnie wstępnych przeglądów, więc ludziom z branży coraz częściej puszczają nerwy. Ofiary padają po obu stronach. W materiałach Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczpospolitej Polskiej z siedzibą w Warszawie znaleźć można informację o lekarzu weterynarii z Przedcza (Wielkopolska), któremu w ostatniej chwili przed zamarznięciem udało się wydostać z chłodni poubojowej. Zamknięto go tam, oczywiście przypadkiem, i nie miało to, rzecz jasna, nic wspólnego z faktem, iż parę chwil wcześniej zdecydowanie odmówił