małą radość, że pan coś sobie upatrzy. Dobrze? Proszę wyświadczyć mi łaskę - błagał, wyciągając ręce.<br>Drogę zastąpił mu czokidar, trzymając w poprzek gruby bambus.<br>- Nie dzisiaj. Nie mam czasu - opędzał się Terey.<br>- Sir sam siebie krzywdzi... Najlepsze sztuki wybiorą Amerykanie, ale czy oni się znają? A ja się tak cieszyłem. Sab pozwoli rozścielić pod stopy taki w kolorze rdzy, krótko strzyżony, o rozkwitającym wzorze roślinnym, prawdziwy złoty dywan... Specjalnie dla pana odłożyłem.<br>Między festonami pnączy, rozgarniętych ciemnymi dłońmi, ukazała się sępia głowa kucharza w nakrochmalonym, niebieskim turbanie.<br>- Sab - doradzał - to nic nie kosztuje... On miewa ładne, stare sztuki, niech położy.<br>Istvan