Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
pół ze śmiechem powiedziała to, zadyszała się, po chwili dodała:
- Ty nie myśl... Ta Kwiatkowska. Teraz ja wszystko rozumiem.
Dzwonek szalał, Sabina szła z kuchni, słychać było, jak dudni stopami przez jadalnię. Adam - osłupiały - zapomniał o świecie. Róża popchnęła go łagodnie.
- Idźże, idź - dzwonią.
Tymczasem u drzwi wejściowych powstał harmider. Sabina - dowcipkując - zgrzytała zamkiem, jakąś paczkę ciśnięto o ziemię, czyjeś buty głośno tupały po słomiance. Adam rozjaśnił się.
- To Zbyszek - a Róża spochmurniała.
- Nie trzeba jego tu, niech idzie do swego pokoju.
Ale Zbyszek już wkraczał do salonu. Rzucił okiem na babkę, na dziadka i zatrzymał się niepewny. Babki nie lubił
pół ze śmiechem powiedziała to, zadyszała się, po chwili dodała: <br>- Ty nie myśl... Ta Kwiatkowska. Teraz ja wszystko rozumiem. <br>Dzwonek szalał, Sabina szła z kuchni, słychać było, jak dudni stopami przez jadalnię. Adam - osłupiały - zapomniał o świecie. Róża popchnęła go łagodnie. <br>- Idźże, idź - dzwonią. <br>Tymczasem u drzwi wejściowych powstał harmider. Sabina - dowcipkując - zgrzytała zamkiem, jakąś paczkę ciśnięto o ziemię, czyjeś buty głośno tupały po słomiance. Adam rozjaśnił się. <br>- To Zbyszek - a Róża spochmurniała. <br>- Nie trzeba jego tu, niech idzie do swego pokoju. <br>Ale Zbyszek już wkraczał do salonu. Rzucił okiem na babkę, na dziadka i zatrzymał się niepewny. Babki nie lubił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego