Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Wracam ze szkoły i od razu chcę usiąść przy kompie, ale mama znowu ogląda te stare meble. Nie wiem, czemu ona się nimi tak zachwyca, przecież i tak nigdy nic nie kupuje. No, całe szczęście, zaraz mnie puszcza. Najpierw wchodzę do Internetu, bo muszę ściągnąć pracę na polski ze strony Ściągi. Nie ma nigdzie tego tematu... W końcu jest, mogę się zająć czymś przyjemniejszym. Sprawdzam
maile, wchodzę na Gadu-Gadu. Wraca Olka i oczywiście: "Musisz mnie puścić, bo mam referat do napisania, a to jest ważniejsze niż twoje pogawędki". Mama trzyma jej stronę i nie mam wyjścia. Priorytety ważności są niedyskutowalne
Wracam ze szkoły i od razu chcę usiąść przy kompie, ale mama znowu ogląda te stare meble. Nie wiem, czemu ona się nimi tak zachwyca, przecież i tak nigdy nic nie kupuje. No, całe szczęście, zaraz mnie puszcza. Najpierw wchodzę do Internetu, bo muszę ściągnąć pracę na polski ze strony Ściągi. Nie ma nigdzie tego tematu... W końcu jest, mogę się zająć czymś przyjemniejszym. Sprawdzam <br>maile, wchodzę na Gadu-Gadu. Wraca Olka i oczywiście: "Musisz mnie puścić, bo mam referat do napisania, a to jest ważniejsze niż twoje pogawędki". Mama trzyma jej stronę i nie mam wyjścia. Priorytety ważności są niedyskutowalne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego