za drogą.<br> - Pamiętasz? Powiedziałam nawet, o, tam krzyż. Ale pod krzyż nie<br>zachodziliśmy. Wracajmy. Trzeba się kogoś spytać.<br> Na szczęście jechał chłop furą z kartoflami, a że noga za nogą<br>jechał, jak to z kartoflami, to koń prawie sam przystanął, gdy matka<br>głos unosząc, z niepokojem zawołała:<br> - Gdzie tu ścieżka?!<br> - Ścieżka? Zależy, w którą stronę chcecie.<br> - Zaraz - zawahała się, po czym okręcając się najpierw w lewo, a<br>następnie w prawo, rozglądała się z niepewnością, jakby nie mogła się<br>zdecydować, którą stronę świata wybrać. - A słońce gdzie tu u was<br>wschodzi?<br> - Tam. - Chłop pokazał batem.<br> - Bo cały czas pod słońce szliśmy. To