wyrusza na przepatrywanie południowych zboczy i ścian masywu.<br>Po stronie polskiej, północnej, w terenie pracuje kilkunastu ludzi. Są w Bańdziochu, skąd startuje się we wschodnią ścianę i w rejonie Dolinki za Mnichem, czyli trasy, którą zwykle wraca się z Wielkiego Mięguszowieckiego.<br>W południe jednemu z patroli wydaje się, że z Siodełka w Filarze Mięguszowieckiego Wielkiego dochodzi wołanie. Być może to głos ludzki. Być może to wyje wiatr. Być może jest to złudzenie, któremu tak łatwo się poddać we mgle, podczas wiatru, brodząc po kolana w świeżym śniegu grożącym lawinowym zsuwem.<br>Po chwili inny zespół zawiadamia, że słyszy wołania, dochodzące z innego