Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
i pomyśli, dlaczego właśnie ten dywan stał się najmilszym miejscem w całym pokoju... On cieszy nie tylko oczy. Trzeba bosą nogą... Niech decyzja dojrzewa. Ja się nie napieram. Mnie już nie ma.
Gruby, spocony, w szumie nakrochmalonych bufiastych, białych portek szedł do furty, jakby go wcale wynik oględzin nie obchodził.
- Sir - odwrócił się, wyznając z tkliwie przymkniętymi, łzawymi oczami - na panu nie muszę zarobić. Ja znam pańską duszę, ona łaknie piękna.
Dusza? A cóż on może wiedzieć o mnie. Przeprowadził wywiad u sąsiadów, zebrał opinie, upewnił się, że jestem wypłacalny. Nie ryzykuje... Obiecał garść miedziaków służbie, wciągnął ich do zmowy. Ustalili
i pomyśli, dlaczego właśnie ten dywan stał się najmilszym miejscem w całym pokoju... On cieszy nie tylko oczy. Trzeba bosą nogą... Niech decyzja dojrzewa. Ja się nie napieram. Mnie już nie ma.<br>Gruby, spocony, w szumie nakrochmalonych bufiastych, białych portek szedł do furty, jakby go wcale wynik oględzin nie obchodził.<br>- Sir - odwrócił się, wyznając z tkliwie przymkniętymi, łzawymi oczami - na panu nie muszę zarobić. Ja znam pańską duszę, ona łaknie piękna.<br>Dusza? A cóż on może wiedzieć o mnie. Przeprowadził wywiad u sąsiadów, zebrał opinie, upewnił się, że jestem wypłacalny. Nie ryzykuje... Obiecał garść miedziaków służbie, wciągnął ich do zmowy. Ustalili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego