Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
do Konstancina-Jeziornej. Do tamtejszej papierni na przełomie lat 1989/1990 pracownicy MSW na masową skalę wywozili tajne dokumenty resortu.

Skiba był prawdziwym stachanowcem.

- Miałem 52 jednostki, to niezły wynik - nie kryje dumy. Jak utrzymywać regularny kontakt z pięćdziesięcioma dwoma tajnymi współpracownikami, kontaktami operacyjnymi, służbowymi i konsultantami? Część spotkań za Skibę odbywali jego rezydenci, czyli starannie wyselekcjonowana grupa tajnych współpracowników, doświadczonych, wieloletnich. - Mogłem na nich polegać jak na samym sobie, ludzie oddani sprawie - ocenia. Korzystał też z odpłatnej pomocy emerytów esbeckich. Tylko dzięki rezydentom był w stanie opędzić tak licznie zwerbowaną agenturę. Miał też pod opieką kilkoro tzw. zabezpieczonych. - Wypełniałem na
do Konstancina-Jeziornej. Do tamtejszej papierni na przełomie lat 1989/1990 pracownicy MSW na masową skalę wywozili tajne dokumenty resortu.<br><br>Skiba był prawdziwym stachanowcem.<br><br>- Miałem 52 jednostki, to niezły wynik - nie kryje dumy. Jak utrzymywać regularny kontakt z pięćdziesięcioma dwoma tajnymi współpracownikami, kontaktami operacyjnymi, służbowymi i konsultantami? Część spotkań za Skibę odbywali jego rezydenci, czyli starannie wyselekcjonowana grupa tajnych współpracowników, doświadczonych, wieloletnich. - Mogłem na nich polegać jak na samym sobie, ludzie oddani sprawie - ocenia. Korzystał też z odpłatnej pomocy emerytów esbeckich. Tylko dzięki rezydentom był w stanie opędzić tak licznie zwerbowaną agenturę. Miał też pod opieką kilkoro tzw. zabezpieczonych. - Wypełniałem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego