Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
podziękowała za zdjęcie i za dedykację, tylko "wisiorek" jej się nie podobał.

Mama zapisała mnie do Szomer Hacair i to trochę pomogło. Chodziłam tam w tajemnicy przed znajomymi i sąsiadami, dla których wciąż byłyśmy Chmielewskie. Zaprzyjaźniłam się z dziewczętami, które wróciły z Rosji, a latem pojechałam z nimi na Dolny Śląsk do poniemieckiego gospodarstwa na hachszara, czyli przygotowanie do pracy na roli. Śpiewało się tam rosyjskie piosenki i tańczyło horę. Śpiewało się także po hebrajsku, ale melodie brzmiały zawsze jak rosyjskie, a hora to był rumuński taniec. Kopaliśmy czasem kartofle, odważniejsi chłopcy doili krowy, lecz przeważnie tańczyliśmy i śpiewali. W dyskusjach
podziękowała za zdjęcie i za dedykację, tylko "wisiorek" jej się nie podobał.<br><br>Mama zapisała mnie do Szomer Hacair i to trochę pomogło. Chodziłam tam w tajemnicy przed znajomymi i sąsiadami, dla których wciąż byłyśmy Chmielewskie. Zaprzyjaźniłam się z dziewczętami, które wróciły z Rosji, a latem pojechałam z nimi na Dolny Śląsk do poniemieckiego gospodarstwa na hachszara, czyli przygotowanie do pracy na roli. Śpiewało się tam rosyjskie piosenki i tańczyło horę. Śpiewało się także po hebrajsku, ale melodie brzmiały zawsze jak rosyjskie, a hora to był rumuński taniec. Kopaliśmy czasem kartofle, odważniejsi chłopcy doili krowy, lecz przeważnie tańczyliśmy i śpiewali. W dyskusjach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego