Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Przychodzi pan. Wskazując na swoje braki, ślepy i chromy przeprowadzają dowód niewinności. Ale możny pan przenika ich sposób: Rozkazuje ślepemu wziąć chromego na barana. Zdemaskowani proszą o przebaczenie. Wychłostanych, pan każe przepędzić z sadu. Wyraża się to w ten sposób, że znika ze sceny jabłoń wyniesiona przez inspicjenta w kombinezonie. Ślepy i chromy powracają do swojej starej kondycji żebraków. Ślepy kręci się, na próżno szukając drogi, chromy próbuje powstać i wciąż się przewraca. W pewnym momencie nieruchomieją na znak, że to koniec widowiska.
Kościół pustoszeje. Wychodzimy i my. Nagle słyszę tuż za sobą rozmowę po polsku. Odwracam się. Obok nas przeciągają
Przychodzi pan. Wskazując na swoje braki, ślepy i chromy przeprowadzają dowód niewinności. Ale możny pan przenika ich sposób: Rozkazuje ślepemu wziąć chromego na barana. Zdemaskowani proszą o przebaczenie. Wychłostanych, pan każe przepędzić z sadu. Wyraża się to w ten sposób, że znika ze sceny jabłoń wyniesiona przez inspicjenta w kombinezonie. Ślepy i chromy powracają do swojej starej kondycji żebraków. Ślepy kręci się, na próżno szukając drogi, chromy próbuje powstać i wciąż się przewraca. W pewnym momencie nieruchomieją na znak, że to koniec widowiska.<br>Kościół pustoszeje. Wychodzimy i my. Nagle słyszę tuż za sobą rozmowę po polsku. Odwracam się. Obok nas przeciągają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego