od poniedziałku. Po lekcjach odnosiła do domu teczkę, zdejmowała szkolny fartuszek, myła ręce, brała pieniądze i zeszycik, i szła do baru. Choć bar znajdował się dokładnie pod nimi, a drzwi od zaplecza wychodziły na podwórko, droga do drzwi frontowych wcale nie była krótka. Trzeba było wyjść przez bramę na ulicę Śliską, dojść do rogu, gdzie zaczynała się ulica Stara, przejść parę kroków do Asfaltowej, skręcić w lewo i znów pokonać taką samą odległość jak od domu do Starej. Od frontu bar prezentował się okazale. Duże okna, żółty szyld: Bar Mleczny "Gosia", karta dań przyklejona do szyby. Wnętrze nowoczesne, tablica z ruchomymi